Ashlyn to dziewiętnastolatka przeżywająca śmierć siostry bliźniaczki, Gabby. Kiedy po jej śmierci wyjeżdża, aby zamieszkać z ojcem Henrym, jeszcze nie wie, że spotka największą miłość swojego życia. Natomiast tym szczęściarzem został Daniel, którego pokochałam nawet ja. Niemniej, żeby nie było za dobrze, coś musiało się popsuć. Po przyjemnie spędzonym wieczorze Ashlyn i Daniel nie widzą się przez jakiś czas, dopóki nie spotkają się na korytarzu w liceum. Więcej już nie muszę już chyba mówić.
Motyw romansu pomiędzy nauczycielem, a uczennicą czytałam już w "Pułapce uczuć", więc można stwierdzić, że jest on teraz dosyć modny. Ale "Kochając pana Danielsa" z pewnością o wiele bardziej zdobyła moje serce. Liczne wątki występujące w książce, bez zastanowienia wydające się osobne w pewnym momencie łączą się i stanowią zgodną całość.
"Nie sprowadziłaś to mojego życia światła, Ashlyn. To ty jestem światłem"
Powieść napisana przez Brittainy C. Cherry budzi wiele emocji i posiada niezwykłych bohaterów, których już po kilku stronach polubiłam. Jestem po prostu zachwycona i zauroczona tą historią. Styl pisania jest prosty, ale z nutą poetyckości, która występuję w tekstach piosenek zespołu Daniela. "Kochając pana Danielsa" to współczesna powieść mówiąca o wszystkim po części, ale najbardziej o nieetycznej miłości, która musi wszystko przezwyciężyć.
Tytuł: Kochając pana Danielsa
Autor: Brittainy C. Cherry
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2015
+ recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam Young Adult"
