Friday 19 February 2016

19. Utrata - Rachel Van Dyken

Rachel Van Dyken jest amerykańską autorką romansów, które przez wiele tygodni utrzymują się na listach bestsellerów "New York Timesa" i "USA Today". A "Utrata" pierwszym tomem serii "Zatraceni". Czy ja też się w niej zatraciłam? Tego dowiecie się czytając dalej.
 
Kiersten, właśnie rozpoczęła studia. I to na Uniwersytecie Waszyngtońskim. Dodatkowo zmaga się z demonami z przeszłość. Cierpi na depresję, która spowodowana jest śmiertelnym wypadkiem jej rodziców. Już pierwszego dnia na kampusie poznaje Westona, przystojnego i w pełni sił dwudziestokilkulatka. I choć pozornie chłopak jest silny, to od środka zżera go nieuleczalna choroba.  Czy Kiersten i Weston - ludzie całkowicie odmienni - znajdą ze sobą nić porozumienia?  
 
Książkę upolowałam na jednej z bibliotecznych półek, które jak niedawno odkryłam są naprawdę dobrze zaopatrzone (ten sklepowy żargon). Okładka jest dosyć chwytliwa, ale bardzo myląca. Pierwsze moje skojarzenie: tanie, młodzieżowe romansidło. I choć powieść ta nie wnosi wiele do naszego życia, z pewnością nie jest tandetna.
 
"Czasami musisz przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo"
 
Rachel Van Dyken przedstawia nam powieść - nie ukrywając - dosyć schematyczną. Kerstin, czyli dziewczyna o charakterze szarej myszki i Weston, czyli marzenie każdej dziewczyny. Elementem, który jest całkowicie odmienny to przemyślenia głównych bohaterów. To z nich dowiadujemy się jak walczą z swoimi demonami, po co to robią, czego się boją i co ich przeraża.
 
Kończąc książkę byłam lekko zdezorientowana. "Gdzie ja jestem?" zadawałam sobie to pytanie. Ponieważ Rachel Van Dyken nasypała tutaj cukru zbyt dużo cukru. Niestety jest to bardzo nieprzyjemne i czytając te fragmenty czułam się po prostu jak w bajce Disneya.
 
Upraszczając "Utrata" ma swoje dobre i złe strony. Dla mnie przeważają te dobra, ale to nie znaczy, że złych nie widać. Powieść Rachel Van Dyken jest pozycją wartą do przeczytania, ale nie ma się po co spieszyć.
 
Ogółem, książka jest dobra, ale nie genialna. Jest śmieszna, ale nie tak żeby ludzie dziwnie na Ciebie patrzyli w autobusie. Książkę tą po prostu trzeba polubić, a ja z nią chyba zbytnio dobrze się nie poznałam. Choć z niecierpliwością będę wyczekiwała w bibliotece kontynuacji.
 
Tytuł: Utrata
Autor: Rachel Van Dyken
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Feeria Young  
Ocena: 6/10   

15 comments :

  1. Czytałam sporo opinii na temat tej książki i mam mieszane uczucia. Pewnie przeczytam, gdy jakoś przypadkiem na nią trafię. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam całą serię "Zatraceni" :D

    ReplyDelete
  3. Mi się ksiażka podoba i z pewnością sięgnę po kolejne tomy :)

    ReplyDelete
  4. Muszę przeczytać tak polecaną przez wszystkich serię "Zatraceni". Ale... Jeśli jest przesłodzona, to się waham. Niektóre słooooooooooodkie do bólu książki mnie odpychają, zaś inne rozkochują w sobie na maksa. Hmmm...

    Zapraszam do siebie na nową recenzję :)
    Przerwa na książkę
    Snapchat: przerwa_ksiazke

    ReplyDelete
  5. Muszę przyznać, że choć jest to powieśc schematyczna, to zachęciłaś mnie swoją recenzją do przeczytania :) Z pewnością zwrócę na nią uwagę jak będę w bibliotece :) Pozdrawiam /Klaudia

    ReplyDelete
  6. Nie miałam w planach tej lektury, ale Twoja recenzja zachęciła mnie do tego, aby poszukać "Utraty" w bibliotece. Pozdrawiam :*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    ReplyDelete
  7. Mimo schematyczności i tego, że książka nie wnosi nic nowego do naszego życia, myślę, że dam jej szansę. Kto wie, może przypadnie mi do gustu ;)

    ReplyDelete
  8. Choć nie mam jej w planach to już kilka dobrych razy widziałam ją w blogosferze. Jednak sobie odpuszczę ;)

    Pozdrawiam,
    Cmentarz Zapomnianych Książek

    ReplyDelete
  9. Szczerze mówiąc zdziwiła mnie tak niska, przez Ciebie przyznana, ocena. Od dłuższego czasu staram się znaleźć gdzieś tę książkę, bo do tej pory spotykałam się z samymi zachwytami. Podobno jest genialna, wciągająca, frapująca, rewelacyjna. Troszkę ostudziłaś mój zapał, nie zmienia to jednak faktu, że przy pierwszej nadarzającej się okazji ją przeczytam.
    Co do okładki - nie. Nie, nie, nie. To zdecydowanie nie moje klimaty. Jest hm, tandetna? Nastawiona na wczesne nastolatki?
    Pozdrawiam ;)

    ReplyDelete
  10. Osobiście ''Utrata'' bardzo mi się podobała, chociaż ''Toxic'' moim zdaniem jest znacznie lepszy.

    ReplyDelete
  11. Niby mam w planach, ale tym cukrem mnie przerażasz :D

    ReplyDelete
  12. Kiedy pojawiła się w księgarniach to bardzo chciałam przeczytać, ale jakoś mój zapał opadł. Ale chętnie znajdę ją w bibliotece, jak Ty :)

    ReplyDelete
  13. Ciekawa jestem, jak ja ją odbiorę. Skoro chcesz przeczytać kolejne części to chyba aż taka zła nie była. No nic, własnie ją rozpoczynam :D

    ReplyDelete
  14. Szczerze nie wiem, czy kiedykolwiek po nią sięgnę. Romanse nie są rzeczą dla mnie ;). Pozdrawiam gorąco :).

    http://zyjemyioddychamymarzeniami.blogspot.com/

    ReplyDelete

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka