Tytuł: Papierowe Miasta
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 400
Po przeczytaniu tej książki jestem zdruzgotana, ale sama nie wiem nawet, dlaczego. Może to dlatego, że czytałam dużo pozytywnych recenzji tej książki, a może, że od Johna Greena wymagam zawsze dużo więcej, Już sama nie wiem, ale to co jest pewne to to, że naprawdę się zawiodłam na tej książce. I choć to nie pierwszy i ostatni raz kiedy się zawiodę na jakiejś książce to dołki po książkach ulubionego autora przeżywa się ciężko. Wydaje mi się też, że może nie przeżyłabym takiego wstrząsu, gdybym nie czekała w takim napięciu na przeczytanie Papierowych Miast.
Książka opowiada o Quentinie - dla przyjaciół Q - który ok kilku lat kocha się w sąsiadce z naprzeciwko, Margo Roth Spiegelman. Wszystko byłoby normalne gdyby nie to, że... Kilka tygodni przed zakończeniem ostatniej klasy, w nocy, w pokoju Quentina pojawia się Margo i prosi chłopaka, aby zawiózł ją w kilka miejsc. Oczywiście chłopak się zgadza i wyruszają, aby wypełnić listę Margo. Kiedy następnego dnia dziewczyna znika, Q jest zawiedziony, ponieważ miał nadzieję, że "ta noc" zmieni całe jego życie. Jednak dziewczyna pozostawia mu wskazówki, aby mógł ją odnaleźć.
"PÓJDZIESZ DO PAPIEROWYCH MIAST I NIGDY JUŻ NIE POWRÓCISZ"
Autor - John Green |
Jednak książka nie posiada tylko skutków ubocznych. Pan John podzielił książkę na 3 części i wszystkie z nich pisane są z perspektywy Quentina. Jeśli czytałabym tylko I część dałabym jej solidną 5. Jednka nie wszystko jest takie piękne, II część jest tą, która zmieniła moją opinię o tej książce. Nie mogłam znieść tego, że Q zachowuje się jak baba w ciąży. Ciągle mu coś nie pasuje, ciągle zmienia zdanie. Ostatnia III część jest chyba moją ulubioną. Głównym tego powodem jest koniec, który jak zawsze w książkach Zielonego jest specyficzny. Nie będę go tu zdradzać jednak czymś, dlaczego wart,o przeczytać tą książkę jest na pewno koniec.
Kolejnym punktem, którego wyczekuje w czekaniu na rozpoczęcie nowej książki u Johna Greena są na pewno postacie. Tym razem postacią, która zwróciła moją uwagę jest Radar. Radar to taki wierny do samego końca przyjaciel. Nie raz pomoże Quentinowi wtedy kiedy nie będzie miał na kogo innego liczyć. Niemniej jednak Radar jest z tych postaci książkowych, których nie da się posegregować. Po prostu taka postać ma wiele twarzy, a autor pokazał nam jedynie jedną z nich.
OCENY POSZCZEGÓLNYCH CZĘŚCI:
I - 5/10
II - 2/10
III - 7/10
Ocena ogólna: 4/10
Nie oszukując Was, powiem, że bardzo się zawiodłam na tej książce. Wydaje mi się, że oczekiwałam tu takiego samego "wow" jak w przypadku Gwiazd Naszych Wina. Jeszcze jedyne co tu Wam pokazuje to zwiastun Papierowych Miast, który mi bardzo się spodobał.
Pozdrawiam, Maniaczka :)
John Green jest zdecydowanie w moich planach :) Jednak ta książka do takowych nie należy :) a po Twojej recenzji tylko się o tym przekonałam ;)
ReplyDeleteZ książkami Greena bywa różnie. Jedni chwalą, drudzy nie. "Papierowe miasta" mam w planach, ale nie są na mojej liście must read :)
ReplyDeletePozdrawiam :))
Tak jak mówisz z książkami Zielonego bywa różnie jedna świetne, drugie przeciwnie.
DeletePozdrawiam ;)
Akurat "Papierowe Miasta" uwielbiam za dużo głębsze przesłanie i bardziej wyrazistych bohaterów, niż w GNW :) Ale każdy ma własne zdanie :) Pozdrowionka
ReplyDeletewww.oczytane.blog.pl
Dlatego III część jest najlepsza, bo wtedy ukazuje nam się to większe i głębsze przesłanie ;)
DeleteJa bardzo lubię Papierowe Miasta. Na II miejscu jego książek, które przeczytałam (na I Szukając Alaski). W twojej recenzji rozwalił mnie ten tekst ,,Nie mogłam znieść tego, że Q zachowuje się jak baba w ciąży.'' Haha :) Ja z kolei na książkach Greena zawiodłam się na Will Grayson, Will Grayson. Podobała mi się, ale oczekiwałam czegoś więcej.
ReplyDeleteJa miałam tak samo, no może trochę inaczej oczekiwałam więcej i nie doczekałam się tego "wow"
DeleteMimo wszystko chcę przeczytać i wyrobić sobie swoje własne zdanie przed znalezieniem się filmu w kinach ;)
ReplyDeleteGNW bardzo mi się podobało i spodziewam się, że "Papierowe miast" może nie będą jakimś szałem, ale że przynajmniej miło spędzę z tą książką czas ;)
Też chciałam przeczytać przed wyjściem filmu do kina ;)
DeleteJa miałam to szczęście, że Papierowe Miasta przeczytałam przed Gwiazd naszych wina więc ani jednej, ani drugiej nie stawiałam zbyt wysokich progów.
ReplyDeleteTeż nie jestem jakoś bardzo zachwycona Papierowymi Miastami. Ale na film na pewno pójdę :D
http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Ja w sumie nie rozumiałam tego szumu 'Gwiazd naszych wina'. Fajny film, trochę wzruszający, ale może nie aż na taką skalę.
ReplyDeleteZapraszam;) ---> klik, klik
Nie chce krytykować, ale ja mówię wielkie " wow " o książce...
DeleteZamierzałam zabrać się za PM już dawno, ale czytelnicze sprawy tak się potoczyły, że leżą jeszcze na półce i czekają. W międzyczasie gości u mnie 19xK i to właśnie o tej książce słyszałam wiele negatywnych opinii, a tymczasem mile mnie zaskakuje :D po twojej recenzji boję się troszkę co czeka mnie w PM... Tym bardziej, że Greena uwielbiam, a zawiódł mnie ostatnio w swoich 2 najnowszych książkach (dokładniej jako współautor, ale csiii) Cóż, pozostaje mi chyba liczyć na to, że jednak książka wciągnie mnie choć trochę i będę mogła narzekać jak bardzo zniszczyli ją w ekranizacji xD
ReplyDeleteZapraszam do siebie ;) zyjemyslowami.blogspot.com
Ja nie mogłam odczytać 19xK i dalej nie mogę. Może ba twoim blogu jest jej recenzja? Pozdrawiam, Maniaczka! :)
DeleteJuż jakiś czas planuję przeczytać coś od Johna Greena, ale nigdy nie mam po drodze do niego :)
ReplyDeleteTo trzeba się zmobilizować :)
DeleteKsiążkę mam już dawno za sobą i naprawdę bardzo mi się podobała. Uwielbiam styl Johna Greena ;)
ReplyDeleteŚwietny blog, obserwuję i będę wpadać częściej :)
http://alejaczytelnika.blogspot.com/
Styl Johna Greena też kocham i bardzo dziękuję ;)
DeleteJa jeszcze nie przeczytałam Papierowych Miast, ale wezmę się za nie w przyszłym tygodniu, by zdążyć przed premierą filmu. Jestem bardzo ciekawa i mam nadzieje, że mi się ona jednak spodoba :)
ReplyDeletehttp://diamentowe-slowa.blogspot.com/
Oby, ponieważ John Green to świetny autor :)
DeleteWłaśnie zarezerwowałam w bibliotece, nie mogę się doczekać :D
ReplyDeleteKlik
Jejku... Twoja opinia trochę mnie zdziwiła.. Dotychczas spotykałam się z samymi pozytywnymi opiniami. No cóż.. będę musiała ją w końcu przeczytać..
ReplyDeleteKażdy ma własną opinię nie zraź się tylko ułóż własną :)
DeleteZa Papierowe miasta zabieram się za kilka dni i mam nadzieję że zakocham się w nich tak samo jak w GWN :)))
ReplyDeleteŻyczę Ci tego :)
Delete